Info

avatar Zapiski zamieszcza SCRUBBY ze wsi Kampinoski PN. Mam odbitą dupę przez 13756.55 kilometrów w siodle w tym 3719.58 kilometrów w terenie. Zapitalam ze średnią 16.78 km/h.
Mniej-więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy SCRUBBY.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2009

Dystans całkowity:159.00 km (w terenie 52.00 km; 32.70%)
Czas w ruchu:07:54
Średnia prędkość:20.13 km/h
Maksymalna prędkość:40.00 km/h
Suma podjazdów:30 m
Suma kalorii:2454 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:39.75 km i 1h 58m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
50.00 km 40.00 km teren
03:30 h 14.29 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

KPN - Dzień Niepodległości

Środa, 11 listopada 2009 · dodano: 11.11.2009 | Komentarze 5

Tak więc zacznę relacje od tego, że wstałem już o świcie... . Dla co poniektórych leni z GL to katorżnicza godzina, jednak z rodziną na głowie nie można całego dnia spędzić tylko rowerowo, bo Cie kiedyś oleją i nie zabiorą ze sobą na wczasy ;-). Skoro już się podniosłem i stwierdziłem, że nie warto się kąpać, bo za kilka godzin wrócę utytłany jak świnka, to wciągnąłem moje zimowe ubranko: spodenki specjalne, pas na nerki i termikę na górę. Ortalion, puffa, okulary i SPD z ochraniaczami.
Tak uzbrojony wyczłapałem na dwór i pojechałem. Damian (DMK77) już czekał. Wziął ze sobą Viper'ka na 28" kółkach z lemondką i pełnymi błotnikami. Tak jakby miał jechać na asfalty ;-) Niestety jak przyznał pozostałe dwa(!) rowery ma rozebrane i "się serwisują".
Po chwili nadjechał jeszcze Piotr (Newie) i we trzech polecieliśmy lasem do Warszawy na Polanę Opaleń. Tam spotkaliśmy pozostałych twardzieli, czyli Piotra, Marcina i ... zapomniałem. Cholera! Wiem! To był jeszcze jeden Piotr! Sorka Piotruś, wielka SORKA ;-)
Załadowalismy nasze d...pupska na bajki i polecieliśmy do Kampinówki na pifffko, "jagemajstra", grzane pifffko i herbatkę. Przegadaliśmy co było do przegadania, czyli BikeOrient, Harpagan, Mazovię i podziękowawszy Piotrowi dymnęliśmy przez Pociechę, Karczmisko, Mogiłę 1863, Zaborów Leśny, Budę do ... swoich domów.

Bardzo Wam dziękuję za zaje... wyjazd rowerowy na którym swobodnie uczciliśmy nasz Dzień Niepodległości!

P.S. Umyjcie rowery, łańcuchy i wysuszcie kasety, bo wyglądały tragicznie ;DDDDD

Dane wyjazdu:
45.00 km 0.00 km teren
01:34 h 28.72 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 904 kcal

Trenażer

Środa, 4 listopada 2009 · dodano: 04.11.2009 | Komentarze 2

Trenażer przed telewizorem (dwa odcinki serialu Rzym na Universal Channel) :)

Dane wyjazdu:
40.00 km 0.00 km teren
01:20 h 30.00 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:190.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 800 kcal

Trenażer

Wtorek, 3 listopada 2009 · dodano: 04.11.2009 | Komentarze 0

Trenażer w czasie meczu AC MILAN vs. REAL MADRYT


Dane wyjazdu:
24.00 km 12.00 km teren
01:30 h 16.00 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 30 m
Kalorie: 750 kcal

Do Palmir i z powrotem...

Poniedziałek, 2 listopada 2009 · dodano: 04.11.2009 | Komentarze 6

Szybki wyjazd nocny na cmentarz w Palmirach. BYło zimno i wietrznie lecz nowe spodnie zdały w pełni egzamin!

02.11.2009 zakupiłem ocieplane i wiatroochronne spodnie na rower
Rogelli Biella


Są wygodne a testy w boju przeszły własnie na wyjeździe do Palmir.

EDIT: 02.11.2009 po jeździe

Spodnie super! Po raz pierwszy nie zabrałem ze sobą pasa do ...
ogrzewania nerek i nie zmarzłem! Spodnie z przodu są fantastyczne.
Wiatr nie przedostaje się przez nie w ogóle. Spodnie mają dużą
pieluchę, przez co genitalia można na postoju odnaleźć bez trudu
i spokojnie się wysikać.
Jedynym problemem było dziś to, że dupa mi zmarzła. Pod
spodniami miałem tylko bokserki i okazało się, że to za mało.
Trzeba będzie zakładać lekkoatletyczne opływy lub jakieś
grubsze "barchany" ;-)
Jak już napisałem dziś były Palmiry (cmentarz) grane po zmroku... Nikt mnie nie
łapał za nogi przy grobach, więc jak na Dzień Zaduszny, nie
zrobiło mi się duszno.





P.S. Sezon jazdy na 3 skarpetki uważam za otwarty!
;-)