Info

avatar Zapiski zamieszcza SCRUBBY ze wsi Kampinoski PN. Mam odbitą dupę przez 13756.55 kilometrów w siodle w tym 3719.58 kilometrów w terenie. Zapitalam ze średnią 16.78 km/h.
Mniej-więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy SCRUBBY.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2009

Dystans całkowity:759.00 km (w terenie 216.00 km; 28.46%)
Czas w ruchu:32:56
Średnia prędkość:18.80 km/h
Maksymalna prędkość:45.00 km/h
Suma podjazdów:1245 m
Maks. tętno maksymalne:184 (98 %)
Maks. tętno średnie:158 (84 %)
Suma kalorii:13573 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:44.65 km i 2h 21m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
42.00 km 20.00 km teren
02:10 h 19.38 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1750 kcal

Sssssnake w KPN

Poniedziałek, 13 lipca 2009 · dodano: 14.07.2009 | Komentarze 2

Cygańska pętla... . Fajna trasa, zwłaszcza po przebudowaniu jej z 30km na 40km :-) Całość w lesie w lekko pagórkowatym terenie z jedną górą (Ławska Góra) do podjechania/zdobycia. Trasę przejeżdżam bez większego wysiłku w 1g30min. Tym razem jednak było inaczej... .

Po wbiciu się na niebieski szlak do Zaborowa Leśnego zachlapałem sobie błotem okulary. Po kolejnych 100 metrach, koszulkę. Po następnych 300 metrach ledwo jechałem a moje koła wgryzały się w błocko aż po końcówki obręczy.
- Co za gówno! - mruczałem i twardo pedałowałem wiedząc, ze już za kilkaset metrów będzie sucho i ... piaszczyście. Rzeczywiście. Przejechałem jak trzeba tracę do Roztoki i wokół OOŚ Cyganka. Wpadłem do sklepu w Truskawiu na małe "co nieco" i pogadałem chwilę z milutkimi niewiastami, które zastanawiały się dlaczego chciałem koniecznie przelecieć... tj. przejechać jedną z nich i dlaczego tę z prawej.

Wyjaśnienie: Pędząc rowerem zauważyłem przed sobą na wąskiej ścieżce dwie niewiasty. Krzyknąłem wiec PRAWA MOJA! PRAWA MOJA! co poskutkowało na tyle, że laski odsunęły się obie z drogi i mogłem przejechać między nimi.

Wytłumaczyłem więc dziewczynom, ze mój okrzyk nie dotyczył tego, że tylko tę z (mojej) prawej bym ..., bo obie były niezwykle apetyczne i warte grzechu :-) . Dziewczyny się obśmiały i choć miały jeszcze ochotę poflirtować, ja zakończywszy naprawę koła (ssssssnake'a złapałem w Truskawiu) pomachałem obu, puściłem "oko" do każdej z nich i odjechałem do domu. Z tego wszystkiego pojechałem asfaltami zamiast lasem i zorientowałem się w tym dopiero po kilku kilometrach, tak mi we łbie utkwiły dziewczęta ;-)

Dane wyjazdu:
53.00 km 0.00 km teren
02:06 h 25.24 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max:158 ( 84%)
HR avg:138 ( 73%)
Podjazdy:119 m
Kalorie: 3563 kcal

Nieborów, Arkadia, Łowicz, Skierniewice

Niedziela, 12 lipca 2009 · dodano: 12.07.2009 | Komentarze 0

Jazda z Agatą :-) Ponieważ nie byłem jeszcze w Nieborowie, udało mi się wyciągnąć Agatę na rower (Agata pomyka na kolarce) i razem pomknęliśmy do ... Łowicza do bankomatu. Z Łowicza skok do Arkadii i ... @#$%^&*( Park czynny dopiero od 10:00. Niestety... . Przemknęliśmy więc do Nieborowa i tam także wejście do obiektu od 10:00. Nic to - kawa jest doskonała także o 9:00. Wypiliśmy po kawie (ja dwie) i pogadaliśmy o "Starych Polakach". Dokładniej to ja gadałem a Agata wtrącała co jakiś czas sentencję lub myśl. Niestety gadulstwo to moja wada... . Po kawach, Nieborów - Park. Ponieważ Agata dostała sms'a z pracy skróciliśmy pobyt na wyjeździe i przerzuciliśmy Arkadię na "następny nasz wspólny raz". Ponieważ dojazd do Nieborowa zawsze prowadzi na prawdę ruchliwymi asfaltami, muszę namówić Agatkę na rower MTB i będziemy mogli zwiedzać Bolimowski Park Krajobrazowy nie martwiąc się pędzącymi samochodami.

Poniżej zdjęcia z wypadu do parku przy pałacu w Nieborowie.






















.

Dane wyjazdu:
88.00 km 0.00 km teren
03:38 h 24.22 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max:176 ( 94%)
HR avg:146 ( 78%)
Podjazdy:194 m
Kalorie: 3342 kcal

Modlin po asfaltach

Sobota, 11 lipca 2009 · dodano: 12.07.2009 | Komentarze 0

Kilka dni temu zdecydowanym ruchem puknąłem palcem po mapie w Modlin.
- Tutaj jedziemy - powiedziałem koledze Karolowi.
- Ile to kilometrów od Ciebie? - zapytał
- 24 po szosie + 5 dookoła w jedną stronę - odparłem
- No to siup!

Wyskoczyliśmy więc na drogę i pognaliśmy ile pary w moich nogach (bo w nogach Karola pewnie jeszcze była z 1/3 zapasu) asfalcikami do Modlina. Trasa weszła mi w d@#$%^ bo choć miało być 50 km w obie strony, wyszło 88 km! Tempo mnie załatwiło i w końcówce odstawałem z tyłu za kumplem na kilkaset metrów... kilometr... dwa... .

Co tu dużo pisać... Załączam fotki i życzę wszystkim lepszej pogody przy zwiedzaniu Twierdzy w Modlinie i wejściu na Tatarską Wieżę.





Okaleczony cienkimi (1,5) oponami rower MTB :-(

Na uliczkach Modlina





Czy to hejnał w Modlinie? :-)


Czy to po udarze słonecznym jazda kolarką (niecałe 9kg) po kocich łbach?


Jak zrobić "gięty" dach?










.

Dane wyjazdu:
45.00 km 22.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1719 kcal

Piwo, Punkrock, Rowery !!!

Piątek, 10 lipca 2009 · dodano: 10.07.2009 | Komentarze 7

Jak widać po tytule, dzisiejsza wycieczka miała być wycieczką tematyczną. Postanowiłem więc odwiedzić słynny już w pewnych kręgach napis na śluzie nad kanałem L-9 pomiędzy Sowią Wolą a Brzozówką.

To zdjęcie oczywiście z drogi powrotnej do domu ;-)

Załadowałem więc właściwe, tematycznie związane z tematem przewodnim kawałki muzyczne do odtwarzacza i wystartowałem!

Ponieważ bezpośredni dojazd do napisu byłby zbyt krótkim wypadem, postanowiłem skorzystać z okazji by odświeżyć sobie jazdę żółtym szlakiem w zachodnim KPN. Pojechałem więc przez Leszno... . Takie emocje jakie dziś wzbudził we mnie żółty szlak na swoim początkowym odcinku, wzbudza tylko jazda drezyną po torze dla InterCity. Niby wiesz, że są mijanki, że może dasz radę do takiej dojechać zanim wpadnie na Ciebie rozpędzona masa z naprzeciwka... . Tym razem nie wyskoczył z narzeciwka rozpędzony DMK77 ani Cezar24MTB z podwyższonym więc tylko ciśnieniem przejechałem cały zarośnięty zieleniną single track na żółtym, koło Leszna.

Aby sprostać moim dotychczasowym osiągnięciom w zachodnim KPN, oczywiście zjechałem z żółtego szlaku. Nie zgubiłem się, tylko nie rozglądałem i zjechałem na 300 metrów ze szlaku nie zauważając rozjazdu Traktu Napolleońskiego od Nowej Drogi. Pomny ostatnich przygód, wróciłem nań błyskawicznie i przeciągnąłem się ową Nową Drogą przez nieźle podmokły teren do Kanału Łasica. Nie była to jednak najgorsza tego wieczora droga.
Nad kanałem odkryłem chyba najdłuższy w Polsce stojak rowerowy. Niesamowite wrażenie będzie, gdy się już zapełni do ostatniego miejsca :-)

Zdecydowanie to jest stojak na rowery. Typ: "wyrwikółka"

Jeszcze są miejsca, wiec zapraszam. Ponoć można wykupic abonament ;-)

Tuż za kanałem spotkałem DMK77 wracającego właśnie z "niebieskich wydm" (To te górki, które mam sprawdzić w niedzielę. Dobrze, że nie napisałem w którą niedzielę, bo w tę najbliższą to jadę pod Skierniewice na rower). Po tradycyjnym przywitaniu każdy z nas pomknął dalej swoją drogą. Tak wiec moje obawy o zderzenie z Damianem były całkowicie uzasadnione i moim szczęściem było to, że Damian pojechał na niebieskie wydmy a nie na damiańskie górki, gdyż wtedy zderzenie z nim wracającym, byłoby nieuniknione. Ja dojechałem do Starej Dąbrowy, gdzie w sklepie nie było zimnego piwa :-( Nie kupiwszy więc nic pognałem do trasy 579, którą tradycyjnie przeciąłem tylko i pojechałem dalej asfaltem do graffitti. Po drodze, korzystając z przepięknie zachodzącego słońca cyknąłem kilka fociszy i wskoczyłem już prawie po ciemku do KPN na żółty szlak i ścieżkę za OOŚ Kalisko by następnie przez Ławy przebić się do niebieskiego szlaku i przez bagna, zabłocony po pas, wrócić do Zaborowa. Niebieski szlak z Zaborowa do Zaborowa Leśnego przejezdny jest tylko dla lubiących błotne kąpiele. Suchym butem ciężko przejechać.


Zachód słońca się zaczyna


Parkujemy... albo raczej sianujemy


Mój dzielny rumak... Zdjęcie z dedykacją dla Agaty


O tak! Pozuj dalej.... Szprychy troszkę w lewo... Teraz w prawo...


Hej! Nie obrażaj się! Wracaj... proszę.


To już ostatnie zdjęcie na dziś... .


Esencja tego wyjazdu... :-)

.

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

W Lipkowie umierają zabytki !!!

Poniedziałek, 6 lipca 2009 · dodano: 06.07.2009 | Komentarze 0

W Lipkowie umierają zabytki

Kapliczka z XIX w. zburzona. Klasycystyczny kościół popada w ruinę, park służy za skład materiałów budowlanych, a pamiątki po Sienkiewiczu trafiły do skrzyń. Tak o zabytki w podwarszawskim Lipkowie dba tutejszy proboszcz.
Historyczny park zamienił się w skład materiałów budowlanych, w głębi widać lipkowski dwór.



Całość możesz przeczytać klikając na ten link

.

Dane wyjazdu:
32.00 km 30.00 km teren
02:40 h 12.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

MPK na chorobowym

Niedziela, 5 lipca 2009 · dodano: 05.07.2009 | Komentarze 2

Umówiłem się z kuplami na poranne brykaniw w Mazowieckim Parku Krajobrazowym. W nocy miałem "febrę" zapociłem wszystko wokół siebie i już miałem napisać, że nie jadę gdy... przypomniałem sobie jak dobrze zrobi mi wypocenie się na rowerze. Ponieważ koledzy zbyt szybko nie jeżdżą, zdecydowałem się pojechać.

Koszmar... koszmarnie bezsilny przeczłapałem 32 km na rowerze po MPK i chcę o tym wyjeździe jak najszybciej zapomnieć. Porażka. Zbyt chory byłem rano, by wyjazd się udał.

P.S. Jednak po jeździe i wypoconych "kilku litrach" potu poczułem się duuuużo lepiej i wieczór mija spokojnie.

Dane wyjazdu:
72.00 km 35.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Do Leoncina na pifffko

Sobota, 4 lipca 2009 · dodano: 05.07.2009 | Komentarze 13

Kasztelan Niepasteryzowane... pycha! Zasmakowało mi podczas wyprawy do Wyszogrodu, więc szukam w okolicznych sklepach. Nie ma. Zatem trzeba wyskoczyć do Leoncina. Tam było. Szybkie ustalenie terminu i godziny startu z DJK71 i ognia. Oczywiście lasem, przez Kampinos. Ponieważ żółtym szlakiem jechałem tylko raz w życiu a ekipa remontowa użyła mało farby na oznakowanie szlaku, zjechałem z niego i przedzieraliśmy się z Darkiem przez chaszcze, człowieko-żerne pokrzywy, przez bagna (nadal pełne wody, co nie jest codziennością w KPN), przez bezdroża. Było mi głupio, że tak nas pokierowałem lecz już nie było czasu na wycofanie się do ostatniej znanej pozycji na szlaku. Bazując więc tylko na mapie w GPS (gdzie widać wszystkie drogi, dróżki, ścieżki = nic nie widać) polecieliśmy poparzeni pokrzywami na skróty przez czyjeś gospodarstwo (i oczywiście obok ujadających psów) przez stary zapomniany mostek na Łasicy do drogi.

Później, obok stanicy ZHP ...

...wróciliśmy na żółty szlak (niezupełnie, tylko trochę) i już zupełnie spokojnie jadąc przez las, dotarliśmy do Leoncina na pyszne pivko.

W Leoncinie atak na sklep spożywczy, bo o 8:00 to lokale gastronomiczne inne niż SPOŁEM są zamknięte i ... GUL...GUL...GUL... ( glork! :-| ).

Ponieważ wszystko smakowało wybornie a czas jeszcze nas nie gonił, spróbowałem wyczyścić tylną przerzutkę, gdyż w lesie skakał mi bieg + / - 1 bieg. Jeżeli ktoś wie, co może być tego przyczyną, bardzo proszę o info.

Darek się ciutkę dziwił i lekko uśmiechał, po czym przyznał, że nie wziął torby serwisowej a też mu "rower śpiewa", jak to poetycko ujął. Mnie biegi już nie skakały tego dnia :-) a Darkowi rower (napęd i przerzutki) lekko zawodziły w czasie jazdy. Nie było to jednakowoż coś, co mogłoby zepsuć humor jeźdźcowi i spokojnie wydostaliśmy się z Leoncina na asfalt w kierunku Kazunia.
Po kilku kilometrach skręciliśmy na ostatnią już chyba w Polsce pustynię (Grochalskie Piachy). Ponieważ jest to teren na którym przeprowadza się regularne ćwiczenia wojskowe (w tym detonuje wszelkie znalezione w okolicach Warszawy niewybuchy i niewypały) nie wskakiwaliśmy głębiej niż na kilkadziesiąt metrów, by strzelić kilka fotek.




Ponieważ nikt, a zwłaszcza rowerzyści, nie lubi trasy 579, więc przecięliśmy ją
i spokojnymi wiejskimi drogami asfaltowymi pognaliśmy w kierunku południowym aż do Wierszy. Po drodze nad kanałem Łasica znów kilka fotek i kupa śmiechu z okazji grafitti: "PIWO, PUNKROCK, ROWERY"... .

W Wierszach mijamy ekipę telewizyjną lub filmową produkująca w ok. 60 osób (w czasach kryzysu!!!) kolejnego krajowego gniota (statystycznie nasze filmy to gnioty, stąd takie moje do nich podejście).
Przystanęliśmy na chwilę przy cmentarzu wojennym w Wierszach i obok pomnika Niepodległej Rzeczypospolitej Kampinoskiej (koniecznie poczytaj, bo warto! Nie wiadomo ile jeszcze czasu to opracowanie będzie dostępne)


Po chwili znów jedziemy lasem i do tego znów ŻÓŁTYM (sic!) szlakiem. Troszkę go modyfikujemy, by nie nadrabiać kilometrów i w okolicach Ławskiej Góry wskakujemy na szlak zielony. Przed samą Roztoką, tuż przed zejściem się szlaków czerwonego i zielonego, rosną Roztockie Dęby. Tym razem widok jaki nas przywitał spowodował u mnie smutek.

Jeden z konarów największego dębu uległ złamaniu w czasie ostatnich nawałnic i leży teraz sobie na ziemi dając świadectwo sile żywiołów w XXIw. Drzewo oparło się kilku wojnom, powodziom i bezmyślnej eksploatacji lasu. Nie wygrało niestety z zeszłotygodniową burzą :-(
Jeden z dębów pod Roztoką.

TUTAJ znajdziesz inne zdjęcie jednego z dębów.

P.S. Darku dziękuję za wyrozumiałość za przedzieranie się przez środek bagien. Poniżej mapka, byś wiedział (oraz by inni wiedzieli), że wyciągam wnioski z błędów w nawigacji ;-)


Trasa Leszno-Leoncin


Szczegóły jazdy "żółtym" szlakiem.

P.S.2. Zdjęcia robił Dariusz i on jest właścicielem praw autorskich do zdjęć (nie dotyczy fotek z Panoramio.com, które robiłem kiedyś ja).

Dane wyjazdu:
28.00 km 20.00 km teren
02:00 h 14.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

KPN - Do Roztoki na górki

Czwartek, 2 lipca 2009 · dodano: 02.07.2009 | Komentarze 6

Z Zaborowa wyskoczyłem na nowej tylnej oponce (Ralph Racing z nowym modelem bieżnika) na trasę do Roztoki. Guma śmigała po bagnach zaborowskich i mariewskich aż miło. Podjechałem na niej wszystkie górki w okolicy Ław i pognałem dalej do Roztoki. W Roztoce króciutki popas i po przeskoczeniu drogi wskoczyłem na tamtejsze górki na czerwonym szlaku. Było super!!!!! Następną oponą na tył będzie Nobby Nic, która leży w pudełeczku i ... czeka :-)

Na końcówce górek spotkałem DMK77 w jego BIKESTATS'owej koszulce i pognaliśmy dalej razem czerwonym aż do Leszna. Po drodze DMK77 pokazał mi jak się powinno jeźdzć SINGLE-TRACK'ami. Szybko... szybko... o @#$%^& ponad 30 km/h!!! Dobrze, że z naprzeciwka nikt nie jechał. Z Leszna asfaltami popedałowałem przez stację benzynową (sprawdzenie ciśnienia w oponkach) do Zaborowa... .

P.S. Czy 2,6 ... 2,7 BAR'a na tył to ciut nie za mało jak na leśno-piaszczyste tereny KPN'u?