Info

avatar Zapiski zamieszcza SCRUBBY ze wsi Kampinoski PN. Mam odbitą dupę przez 13756.55 kilometrów w siodle w tym 3719.58 kilometrów w terenie. Zapitalam ze średnią 16.78 km/h.
Mniej-więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy SCRUBBY.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
30.00 km 28.00 km teren
01:55 h 15.65 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

KPN - KAMPINOS - Mała Pętla Cygańska

Sobota, 13 czerwca 2009 · dodano: 13.06.2009 | Komentarze 2

Napalony na dalsza jazdę nowym rowerkiem wpadłem na mój klasyczny szlak treningowy. Rowerek był wypucowany (już o 5:00 wstałem by go popieścić!), nie było na nim śladu wczorajszego błotnego zwiedzania nabrzeży Świdra i Wisły. Tak więc spokojnie wcisnąłem w pedały i o zgrozo!!! Poczułem, że dziś padnie rekord trasy!!! Pominę opis bólu w łydkach i udach po wczorajszym pedałowaniu i pozostanę przy tym, że nowy rower prawie sam jedzie! Doskonałe toczenie i lekkość pedałowania rekompensują mi wszystkie tysiące kilometrów spędzone w siodle starego RockRider'a 5.0 :D
Niestety, choć szybkość na prostych osiągałem rewelacyjną bo do 30 km/h to jednak moje zastępcze opony zupełnie nie nadają się do piaskownicy jaka jest KPN :-( Ledwie co na nich przejechałem trasę w padającym deszczu. Nie podjechałem w nich pod (o zgrozo!) żadną z dotychczas zdobywanych górek. Na podjazdach ledwo się wbijałem na nie... Katorga!!! Koniecznie musze zmienić to szutrowe ścierwo na agresywne piaskowe NOBBY NIC'i.

P.S. Zapomniałem dopisac, że rower wrócił tak uje@#$%^&* jak to tylko możliwe.... Teraz dochodzi do siebie po kąpieli i czyszczeniu !!!


Komentarze
SCRUBBY
| 11:42 sobota, 13 czerwca 2009 | linkuj O 5:00 nie padało. Puściłem co trzeba w sieci i wypucowałem rowerek. Ubrałem się jak trzeba i ... zaczęło padać. Nie miałem już chęci znów się przebierać a potem znów, więc o 6:00 wskoczyłem z rowerem do KPN w mżawce. Padało tylko do Zaborowa Leśnego. Dalej całkiem dobrze = sucho i dość ciepło (tak pewnie ok. 12...14 stopni). Miałem na sobie termikę, więc nie miałem problemów z zimnem a pod koniec to mi już było wszystko jedno czy się moczę od środka z potu, czy od zewnątrz z deszczu ;-)
bikergonia | 11:22 sobota, 13 czerwca 2009 | linkuj Gratuluję samozaparcia. Jeździłeś w deszcz?
Ja też wybierałam się do kampinosu ale wystraszył mnie deszcz
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ykows
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]