Info

avatar Zapiski zamieszcza SCRUBBY ze wsi Kampinoski PN. Mam odbitą dupę przez 13756.55 kilometrów w siodle w tym 3719.58 kilometrów w terenie. Zapitalam ze średnią 16.78 km/h.
Mniej-więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy SCRUBBY.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Z przyjaciółmi

Dystans całkowity:3396.61 km (w terenie 1641.90 km; 48.34%)
Czas w ruchu:252:46
Średnia prędkość:13.15 km/h
Maksymalna prędkość:51.00 km/h
Suma podjazdów:11113 m
Maks. tętno maksymalne:201 (107 %)
Maks. tętno średnie:182 (97 %)
Suma kalorii:88665 kcal
Liczba aktywności:68
Średnio na aktywność:49.95 km i 3h 46m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
70.00 km 65.00 km teren
04:00 h 17.50 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:293 m
Kalorie: kcal

KPN, Metro Młociny -> Roztoka

Sobota, 29 sierpnia 2009 · dodano: 17.09.2009 | Komentarze 0

Wyskoczyliśmy ze znajomymi do lasu. Padało, było fajnie itd. itp.

Dane wyjazdu:
41.00 km 8.00 km teren
01:55 h 21.39 km/h:
Maks. pr.:37.80 km/h
Temperatura:19.0
HR max:180 ( 96%)
HR avg:148 ( 79%)
Podjazdy:224 m
Kalorie: 1541 kcal

GO TO HEL !!!

Wtorek, 11 sierpnia 2009 · dodano: 24.08.2009 | Komentarze 0

Tym razem udało się i razem z Przemkiem pojechaliśmy rowerami na Hel. Nasze rodzinki dołączyły później samochodami. Ponieważ jednak padał bardzo silny deszcz, zrezygnowaliśmy z rowerowego powrotu i przejechaliśmy trasę powrotną w autach. Z Helu do Władysławowa jechaliśmy 2godz. 20min. !!!


Lotnisko w Jastarni. Wilga i Antonov gotowe do wożenia klientów po niebie nad półwyspem.




Cała ścieżka rowerowa z Władysławowa do Juraty jest właśnie taka. Z Juraty do Helu szutrowa ze zbędnymi elementami wylanego betonu.


Pod pomnikiem w Helu.


Uliczka w stylu "Duńskim".


Remontowane fokarium.


Okręt z ryb w jednej z restauracji w Helu.

Dane wyjazdu:
80.00 km 2.00 km teren
07:42 h 10.39 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max:179 ( 95%)
HR avg:151 ( 80%)
Podjazdy:191 m
Kalorie: 3144 kcal

Masa Powstańcza 2009

Sobota, 8 sierpnia 2009 · dodano: 24.08.2009 | Komentarze 3

Masa Powstańcza ze znajomymi z GL. Tempo gorzej niż zółwie ale przejazd był przyjemnym. Głównie za sprawą miłego towarzystwa.







Dane wyjazdu:
105.00 km 1.00 km teren
08:00 h 13.12 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max: ( 86%)
HR avg: ( 66%)
Podjazdy: m
Kalorie: 3820 kcal

Do Modlina i z powrotem wyszło nam 105 km! Cuda jakieś!

Sobota, 1 sierpnia 2009 · dodano: 01.08.2009 | Komentarze 2

Na MDM umówiliśmy się o 9:30. Przemek był pierwszy! Później dotarłem ja i pojechaliśmy do drugiego punktu zbornego, pod Arkadię. Tam dołączyły do nas: Renata i Dominika.

Ponieważ nie znam rowerowych ścieżek w Wawie, wyskoczyliśmy jakoś pomiędzy Laskiem Młocińskim a Łomiankami :-) Zatrzymaliśmy się na pierwszą pauzę po 15 km. w zajeździe typu "spożywczak" i po zatankowaniu izotoników, bananów, brzoskwiń, pojechaliśmy dalej.

Na 3 km. przed Modlinem przejechaliśmy przez wał przeciwpowodziowy i zajrzeliśmy na zapomniany już cmentarz MENNONICKI. Pomimo tego, że nie wchodziliśmy głęboko w krzaki ani pomiędzy drzewa, komary pocięły nas niemiłosiernie aż wyskoczyły nam na prawdę duże bąble w miejscach ukąszeń.


Zdjęcie tegoż cmentarza - jesień 2008. Widać już tylko dwie płyty nagrobne.

Po kilku minutach uciekania przed komarami zapedałowaliśmy na słynny niebieski, brzydki most drogowy.




Obejrzeliśmy sobie Wisłę z jej dzikimi wciąż brzegami.














W końcu osiągnęliśmy cel wypadu do Modlina... chłodne pifffko ! Kaffffkę i lody w restauracji w Bramie Ostrołęckiej.







Zahaczyliśmy o pomnik Obrońców Modlina 1939 roku...








... a następnie objechaliśmy Modlin dookoła.











Po "szaleńczej" jeździe uliczkami Modlina wpadliśmy na Wieżę Tatarską skąd podziwialiśmy widoki z twierdzy.
































Po osiągnięciu półmetku, wyskoczyliśmy do Nowego Dworu Mazowieckiego na obiad. Na obiad była zupa bananowa typu KUBUŚ a na drugie danie ... banan i izotonik.

Ponieważ była już 15:30 wskoczyliśmy na rowery i pognalismy do Warszawy. Tym razem poprowadził Przemek, więc wjazd do miasta odbył się szybko i bezboleśnie (dzięki Przemas!).


Średnia szybkość wyniosła 17,5 km/h więc był to (dla mnie) w pełni relaksacyjny wyjazd rowerowy.

P.S. Przez ostatnie 5 km miałem taki krajobraz przed sobą :-)



.

Dane wyjazdu:
70.00 km 0.00 km teren
04:03 h 17.28 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

WMK - Warszawska Masa Krytyczna - Lipiec 2009

Piątek, 31 lipca 2009 · dodano: 01.08.2009 | Komentarze 0

Warszawska Masa Krytyczna w lipcu 2009 roku to 1563 osoby przejeżdżające ulicami Warszawy.


































Dane wyjazdu:
46.00 km 0.00 km teren
02:00 h 23.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pamiętamy '44 - Gajcy w koncercie i Rowerowe Dzieciaki

Sobota, 25 lipca 2009 · dodano: 25.07.2009 | Komentarze 0

A dziś chłopaki jeździli. Młodszemu pewnie zdejmiemy dziś kółka boczne i ognia! Ja wieczorkiem jadę do Warszawy na koncert Pamiętamy '44 - Gajcy (dane z tego wyjazdu w tym wpisie).









Dane wyjazdu:
53.00 km 0.00 km teren
02:06 h 25.24 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max:158 ( 84%)
HR avg:138 ( 73%)
Podjazdy:119 m
Kalorie: 3563 kcal

Nieborów, Arkadia, Łowicz, Skierniewice

Niedziela, 12 lipca 2009 · dodano: 12.07.2009 | Komentarze 0

Jazda z Agatą :-) Ponieważ nie byłem jeszcze w Nieborowie, udało mi się wyciągnąć Agatę na rower (Agata pomyka na kolarce) i razem pomknęliśmy do ... Łowicza do bankomatu. Z Łowicza skok do Arkadii i ... @#$%^&*( Park czynny dopiero od 10:00. Niestety... . Przemknęliśmy więc do Nieborowa i tam także wejście do obiektu od 10:00. Nic to - kawa jest doskonała także o 9:00. Wypiliśmy po kawie (ja dwie) i pogadaliśmy o "Starych Polakach". Dokładniej to ja gadałem a Agata wtrącała co jakiś czas sentencję lub myśl. Niestety gadulstwo to moja wada... . Po kawach, Nieborów - Park. Ponieważ Agata dostała sms'a z pracy skróciliśmy pobyt na wyjeździe i przerzuciliśmy Arkadię na "następny nasz wspólny raz". Ponieważ dojazd do Nieborowa zawsze prowadzi na prawdę ruchliwymi asfaltami, muszę namówić Agatkę na rower MTB i będziemy mogli zwiedzać Bolimowski Park Krajobrazowy nie martwiąc się pędzącymi samochodami.

Poniżej zdjęcia z wypadu do parku przy pałacu w Nieborowie.






















.

Dane wyjazdu:
88.00 km 0.00 km teren
03:38 h 24.22 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max:176 ( 94%)
HR avg:146 ( 78%)
Podjazdy:194 m
Kalorie: 3342 kcal

Modlin po asfaltach

Sobota, 11 lipca 2009 · dodano: 12.07.2009 | Komentarze 0

Kilka dni temu zdecydowanym ruchem puknąłem palcem po mapie w Modlin.
- Tutaj jedziemy - powiedziałem koledze Karolowi.
- Ile to kilometrów od Ciebie? - zapytał
- 24 po szosie + 5 dookoła w jedną stronę - odparłem
- No to siup!

Wyskoczyliśmy więc na drogę i pognaliśmy ile pary w moich nogach (bo w nogach Karola pewnie jeszcze była z 1/3 zapasu) asfalcikami do Modlina. Trasa weszła mi w d@#$%^ bo choć miało być 50 km w obie strony, wyszło 88 km! Tempo mnie załatwiło i w końcówce odstawałem z tyłu za kumplem na kilkaset metrów... kilometr... dwa... .

Co tu dużo pisać... Załączam fotki i życzę wszystkim lepszej pogody przy zwiedzaniu Twierdzy w Modlinie i wejściu na Tatarską Wieżę.





Okaleczony cienkimi (1,5) oponami rower MTB :-(

Na uliczkach Modlina





Czy to hejnał w Modlinie? :-)


Czy to po udarze słonecznym jazda kolarką (niecałe 9kg) po kocich łbach?


Jak zrobić "gięty" dach?










.

Dane wyjazdu:
32.00 km 30.00 km teren
02:40 h 12.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

MPK na chorobowym

Niedziela, 5 lipca 2009 · dodano: 05.07.2009 | Komentarze 2

Umówiłem się z kuplami na poranne brykaniw w Mazowieckim Parku Krajobrazowym. W nocy miałem "febrę" zapociłem wszystko wokół siebie i już miałem napisać, że nie jadę gdy... przypomniałem sobie jak dobrze zrobi mi wypocenie się na rowerze. Ponieważ koledzy zbyt szybko nie jeżdżą, zdecydowałem się pojechać.

Koszmar... koszmarnie bezsilny przeczłapałem 32 km na rowerze po MPK i chcę o tym wyjeździe jak najszybciej zapomnieć. Porażka. Zbyt chory byłem rano, by wyjazd się udał.

P.S. Jednak po jeździe i wypoconych "kilku litrach" potu poczułem się duuuużo lepiej i wieczór mija spokojnie.

Dane wyjazdu:
72.00 km 35.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Do Leoncina na pifffko

Sobota, 4 lipca 2009 · dodano: 05.07.2009 | Komentarze 13

Kasztelan Niepasteryzowane... pycha! Zasmakowało mi podczas wyprawy do Wyszogrodu, więc szukam w okolicznych sklepach. Nie ma. Zatem trzeba wyskoczyć do Leoncina. Tam było. Szybkie ustalenie terminu i godziny startu z DJK71 i ognia. Oczywiście lasem, przez Kampinos. Ponieważ żółtym szlakiem jechałem tylko raz w życiu a ekipa remontowa użyła mało farby na oznakowanie szlaku, zjechałem z niego i przedzieraliśmy się z Darkiem przez chaszcze, człowieko-żerne pokrzywy, przez bagna (nadal pełne wody, co nie jest codziennością w KPN), przez bezdroża. Było mi głupio, że tak nas pokierowałem lecz już nie było czasu na wycofanie się do ostatniej znanej pozycji na szlaku. Bazując więc tylko na mapie w GPS (gdzie widać wszystkie drogi, dróżki, ścieżki = nic nie widać) polecieliśmy poparzeni pokrzywami na skróty przez czyjeś gospodarstwo (i oczywiście obok ujadających psów) przez stary zapomniany mostek na Łasicy do drogi.

Później, obok stanicy ZHP ...

...wróciliśmy na żółty szlak (niezupełnie, tylko trochę) i już zupełnie spokojnie jadąc przez las, dotarliśmy do Leoncina na pyszne pivko.

W Leoncinie atak na sklep spożywczy, bo o 8:00 to lokale gastronomiczne inne niż SPOŁEM są zamknięte i ... GUL...GUL...GUL... ( glork! :-| ).

Ponieważ wszystko smakowało wybornie a czas jeszcze nas nie gonił, spróbowałem wyczyścić tylną przerzutkę, gdyż w lesie skakał mi bieg + / - 1 bieg. Jeżeli ktoś wie, co może być tego przyczyną, bardzo proszę o info.

Darek się ciutkę dziwił i lekko uśmiechał, po czym przyznał, że nie wziął torby serwisowej a też mu "rower śpiewa", jak to poetycko ujął. Mnie biegi już nie skakały tego dnia :-) a Darkowi rower (napęd i przerzutki) lekko zawodziły w czasie jazdy. Nie było to jednakowoż coś, co mogłoby zepsuć humor jeźdźcowi i spokojnie wydostaliśmy się z Leoncina na asfalt w kierunku Kazunia.
Po kilku kilometrach skręciliśmy na ostatnią już chyba w Polsce pustynię (Grochalskie Piachy). Ponieważ jest to teren na którym przeprowadza się regularne ćwiczenia wojskowe (w tym detonuje wszelkie znalezione w okolicach Warszawy niewybuchy i niewypały) nie wskakiwaliśmy głębiej niż na kilkadziesiąt metrów, by strzelić kilka fotek.




Ponieważ nikt, a zwłaszcza rowerzyści, nie lubi trasy 579, więc przecięliśmy ją
i spokojnymi wiejskimi drogami asfaltowymi pognaliśmy w kierunku południowym aż do Wierszy. Po drodze nad kanałem Łasica znów kilka fotek i kupa śmiechu z okazji grafitti: "PIWO, PUNKROCK, ROWERY"... .

W Wierszach mijamy ekipę telewizyjną lub filmową produkująca w ok. 60 osób (w czasach kryzysu!!!) kolejnego krajowego gniota (statystycznie nasze filmy to gnioty, stąd takie moje do nich podejście).
Przystanęliśmy na chwilę przy cmentarzu wojennym w Wierszach i obok pomnika Niepodległej Rzeczypospolitej Kampinoskiej (koniecznie poczytaj, bo warto! Nie wiadomo ile jeszcze czasu to opracowanie będzie dostępne)


Po chwili znów jedziemy lasem i do tego znów ŻÓŁTYM (sic!) szlakiem. Troszkę go modyfikujemy, by nie nadrabiać kilometrów i w okolicach Ławskiej Góry wskakujemy na szlak zielony. Przed samą Roztoką, tuż przed zejściem się szlaków czerwonego i zielonego, rosną Roztockie Dęby. Tym razem widok jaki nas przywitał spowodował u mnie smutek.

Jeden z konarów największego dębu uległ złamaniu w czasie ostatnich nawałnic i leży teraz sobie na ziemi dając świadectwo sile żywiołów w XXIw. Drzewo oparło się kilku wojnom, powodziom i bezmyślnej eksploatacji lasu. Nie wygrało niestety z zeszłotygodniową burzą :-(
Jeden z dębów pod Roztoką.

TUTAJ znajdziesz inne zdjęcie jednego z dębów.

P.S. Darku dziękuję za wyrozumiałość za przedzieranie się przez środek bagien. Poniżej mapka, byś wiedział (oraz by inni wiedzieli), że wyciągam wnioski z błędów w nawigacji ;-)


Trasa Leszno-Leoncin


Szczegóły jazdy "żółtym" szlakiem.

P.S.2. Zdjęcia robił Dariusz i on jest właścicielem praw autorskich do zdjęć (nie dotyczy fotek z Panoramio.com, które robiłem kiedyś ja).